Tak jak w połowie odcinka powiedziałem do siebie "dobra, chyba już mam drugie najlepsze anime roku", tak końcówka odcinka spowodowała, że mózg mi eksplodował. Jak czytałem wpisy Samanty na jej fp, to nie wiedziałem, że autor przedstawił zwierzęta TAK prawdziwie. Nie spodziewałem się, że mangaka ma takie jaja, że pokaże tak prawdziwie (i że w ogóle pokaże!), jak wygląda intymny romans. W sumie zgodne z rzeczywistością, króliki uwielbiają kopulować. Dla Haru to nie jest świeży temat, bo domyśliła się o co najprawdopodobniej chodziło Legoshiemu, gdy ten nie był w stanie wyartykułować, o co mu chodzi. Jedynie nie czuła wybitnego podniecenia, bo seks w trakcie pracy to jednak nie to samo, co seks w swoim domu.
No, ale cenię to anime nie tylko za segzy. To tylko miłe rozwinięcie świetnej zalety tego komiksu. Chodzi o bardzo dobre pokazanie relacji między ludźmi w społeczeństwie, na przykładzie zwierząt. Mniejszych i większych, silniejszych i słabszych, introwertyków i ekstrawertyków itd. Mangaka świetnie wykorzystuje możliwości, jakie dają mu zwierzęcy bohaterowie do pokazania emocji w widoczny sposób. Np. jak rozmaite impulsy trafiają w ludzki mózg - zapach, dotyk. Albo wizualizacja swoich wymyślonych "kolegów", którzy są emanacją naszej podświadomości, chcącej nas zmusić do złamania tabu i ugaszenia pragnień swoich żądz.
Jak widać na załączonych screenach, "Beastars" zostało wykonane ładnym CGI. Rysunki są pełne kolorów i szczegółów, tak samo jak zwierzęta, których jest bardzo dużo. Wiele z nich widzę po raz 1 albo nie widziałem od wieeelu lat.
Sorry Wikingowie, ale będziecie mieli 3 miejsce w mojej topce.