Opinia o 11 odcinku "Beastars"

11 odcinek "Beastars" był jednym z najlepszych w całej serii. Dużo się działu, Louis wszedł do akcji, a Paru Itagaki znowu mnie zaskoczyła swoją kapitalną umiejętnością pokazania życia w alegoryczny sposób. Równie dobrze, boleśnie prawdziwie i naturalnie, jak to zrobił Sapkowski w swoim "Wiedźminie". Ale do tego powrócę na końcu.

Zacznę od Louisa, który chyba zaliczył przemianę ze swoim charakterem. Chodzi o to, że jak dano mu do zrozumienia, że nie ma szans na otrzymanie tytułu Beastar, to pogodził się ze swoją przeszłością i głośno o niej powiedział. Niby zwykły badboy, chad który zdjął niejedną dziewczęcą bluzkę, a dzięki retrospekcjom i fragmentom z jego dawnego życia, wiemy co doprowadziło go takiej pozycji. W poprzednim odcinku zobaczyliśmy, jak wiele musiał wycierpieć, by nauczyć takiej dobrej samokontroli i łamania cudzej woli. Fajnie byłoby go zobaczyć z Juno, skoro oddał już Królikową swojemu ziomkowi. Teraz jak Jelonek zrzucił już maskę grzecznego dżentelmana, to fajnie by do siebie pasowali z Wilczycą.

Walka między Lwem, a Legoshim nie trwała długo, ale była całkiem dynamiczna i można było poczuć siłę uderzeń lub ostrość kłów i pazurów. Mogło potrwać dłużej, ale to nie jest Arakawa, by od niej wymagać dłuższych sekwencji walk między zwierzakami. Niemniej, fajnie byłoby zobaczyć taką walkę, do której by raczej nie doszło w naturalnych warunkach.

W kończącej scenie w miłosnym hotelu, przekonałem się po raz kolejny, że autorka doskonale zna i czuje temat relacji międzyludzkich.Tym razem jednak weszliśmy jednak na kolejny poziom, dostaliśmy całkiem odważną scenę (jak Legoshi obmacywał Haru) + autorka zgrabnie pokazała nam, że my ludzie często celowo lub niezależnie od siebie popełniamy pewne błędy. Chodzi o wyuczone reakcje lub takie, które są zapisane w naszych genach/gadziej części mózgu. W przypadku Legoshiego to chorobliwe incelstwo i niezdolność do odważnych ruchów, gdy dziewczyna sama do nich wręcz zachęca, zaś w przypadku Haru to gotowość na śmierć w każdej chwili. Jeszcze nie widziałem anime, w którym by pokazano tyle rzeczy z psychologii i relacji międzyludzkich tak dobrze! Jeśli kolejne rozdziały mangi są jeszcze lepsze, to nie mogę się doczekać na to, czym jeszcze zaskoczy mnie Paru Itagaki.