Wstępne, luźne wrażenia po 4 epizodzie "Wiedźmina" + Egzorcysta trafił na Netflix!

Inba na zamku w Cintrze różni się od tej w książce, ale uważam te zmiany za niezbyt istotne. Działają w obrębie serialu i łączą się z fabułą poprzednich odcinków tworząc zgrabną adaptację opowiadań Sapkowskiego. Mimo niewielkich odstępstw, to całość wypada dokładnie tak jak w książce.

Mieszkańcy Skelige są jak w grze i książce, Pavetta odpaliła moc, której Ciri użyła w grze, Cavill zachowuje się dokładnie tak, jak w książce - nienarzucający się ateista, który z rozsądku i wygody zaadaptował się do ludzi. Rozumie jednak, że ludzie kierują się pewnymi zachowaniami, które warto znać, by przeżyć. Nie jest niestety w pozycji do narzucania swoich zasad ;).

Zaraz odpalę 5 odcinek, więc powiem jeszcze tylko tyle - z odcinka na odcinek jest coraz lepiej! A jednak rozwinę, bo na Steemit nic nie pisalem jeszcze o "Wiedźminie", bo czekałem aż obejrzę parę odcinków i moja opinia nieco się ugruntuje. Dla mnie serial prezentuje poziom solidnego +8/10 póki co. Jest to dobry mix między adaptacją książki, a gry. Stylistyka jest mocno growa, a scenariusz to głównie książki lub nowe teksty/dialogi, które jednak pozostaję zgodne duchowo z literackim pierwowzorem/zamysłem Sapkowskiego.

Walki na miecze są piękne i satysfakcjonujące. Odcinek w Blaviken, walka na bankiecie, walki magów (1 typ ma kikimorę robotnicę jako peta i rzuca magicznymi sztyletami, how sweet <3 <3), Jaskier jest totalnie taki jak w książce, mosznozbroje Nnilfgaaru dobrze wypadły na dalszym planie i w ruchu faktycznie wyglądają ok.

Jeśli serial utrzyma poziom, a nie mam powodów by myśleć inaczej, to na pewno nie raz do niego wrócę. Solidny poziom.

Aaa i Walaszek oznajmił, że jego serial trafił do Netflixa :).